Wszystko co dobre kiedyś się kończy, czy nie tak?
Kiedy równo 3 lata temu wstawiałam tu pierwszy post postanowiłam, że będę prowadzić blog, dopóki będzie mi dawać to przyjemność. Chciałam tu opisywać przygody, wtedy świeżo zabranej ze schroniska, Zuzi oraz wstawiać coraz lepsze zdjęcia. Byłam pewna, że nie zamknę bloga, no w życiu! Troszkę się, jak widać, pomyliłam.
niedziela, 2 października 2016
niedziela, 7 sierpnia 2016
A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Ostatni post na blogu: 70 dni temu
Ostatnia post na fanpage: 44 dni temu
Ostatni filmik na yt: 58 dni temu
To wszystko brzmi źle. Bardzo źle.
Dlaczemóż do tego doszło?
niedziela, 29 maja 2016
Dzień dobry! Jak nie trutki, to...
Cześć!
Dawno nie pisałam, bla bla bla, pozwólcie, że pominę ten oklepany początek. Przejdźmy do tematu.
Jakiś czas temu wybrałam się na Pole Mokotowie w Warszawie. Łaziłam sobie trochę z Zu, a że było dość wcześnie na początku naszymi jedynymi towarzyszami byli panowie sprzątający park. Byłam trochę przejęta tą wycieczką, bo byłam tam z Zuzią pierwszy raz. Było jednak na tyle dobrze, że puściłam ją ze smyczy i dalej latała sobie luzem. To daje mi nadzieję na grupowy spacer w przyszłości :)
Dawno nie pisałam, bla bla bla, pozwólcie, że pominę ten oklepany początek. Przejdźmy do tematu.
Jakiś czas temu wybrałam się na Pole Mokotowie w Warszawie. Łaziłam sobie trochę z Zu, a że było dość wcześnie na początku naszymi jedynymi towarzyszami byli panowie sprzątający park. Byłam trochę przejęta tą wycieczką, bo byłam tam z Zuzią pierwszy raz. Było jednak na tyle dobrze, że puściłam ją ze smyczy i dalej latała sobie luzem. To daje mi nadzieję na grupowy spacer w przyszłości :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)