Cześć!
Przepraszam Was, że nie życzyłam Wam klasycznego „Wesołego Alleluja!”, ale byłam pochłonięta świętami i dopiero dziś na spokojnie mogę do Was napisać :)
Przepraszam Was, że nie życzyłam Wam klasycznego „Wesołego Alleluja!”, ale byłam pochłonięta świętami i dopiero dziś na spokojnie mogę do Was napisać :)
Na święta wielkanocne wyjechaliśmy w czwartek wieczorem. Jak może pamiętacie z notki „Wspomnienia z wakacji” Zuzia za każdym razem gdy pakujemy się na wyjazd popada w depresję. Tym razem wymyśliła inny sposób, żebyśmy jej „nie zostawili”. Wszystkie torby wylądowały w salonie, już prawie do końca zapakowane a na torbach… Zuzia! Dokładnie jej pysio :P Po prostu sunia leżała na naszych bagażach, żebyśmy jej przypadkiem lub celowo nie zapomnieli. Wyglądało to dość komicznie, ale nie udało mi się zrobić zdjęcia.
Podróż jak zwykle minęła dobrze :) Pięć godzin jazdy i już byliśmy na miejscu.
Byłam z niej bardzo zadowolona jeśli chodzi o witanie z dziadkami. Teraz skakała i łasiła się, była radosna. Zupełnie inaczej niż wcześniej.
[z notki na blogu PP: „Gdy tylko wpadła do domu zrobiła w korytarzu siku, a potem chciała capnąć babcię. Na domiar wszystkiego okazało się później, że przeraźliwie boi się dziadka, więc jak tylko wejdzie do pokoju warczy… niestety : / Mam nadzieję, że w końcu go polubi.”].
Blisko dziadków jest „jeziorko” (właściwie mały staw) nad który bardzo lubię chodzić. Więc wszystkie spacery kierują się właśnie w jego kierunku.
W Wielką Sobotę świeciło słońce, było pewnie ponad 20 stopni i lekki wiatr – wprost idealna pogoda do spaceru z Zuzią (i oczywiście robienia zdjęć). Było cudnie!
I ogródek! Oczywiście spędzamy dużo czasu w ogródku, zabawy, treningi...
Może i nie jest duży (ogródek) ale własny. Czasem przychodzą koty, ale Zuzia zauważa je dopiero jak przejdą na drugą stronę płotu :P
Może i nie jest duży (ogródek) ale własny. Czasem przychodzą koty, ale Zuzia zauważa je dopiero jak przejdą na drugą stronę płotu :P
Wielkanoc? Wielkanoc to i koszyczek, choć w naszym przypadku
kosz :P Udało mi się też tam podrzucić 2 Zuzine kosteczki ryżowe. Więc dziś
zjadła sobie na śniadanko święconą kosteczkę i żółtko z jajka c:
Zdjęcia są świetne! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Dziękuję za życzenia, ale wole pozostać sucha (i tak pada) ;) . Moje psiaki dostały kość, jest już zakopana a mordy szczęśliwe i brudne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia są śliiiczne! Ba, bardzo śliczne! Czym focisz? :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie brałam nic psiego do koszyczka, zapomniało mi się tak szczerze mówiąc.
Ale na domiar tego złego na dobre wyszło, biszkopt też dostał swoje wielkanocne śniadanko.
Kawałek kiełbaski, chlebka z masłem no i jajeczko. Chociaż raz psa można rozpieścić aż na tyle :D Również wam życzymy mokrego Dyngusa ^^
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Super zdjęcia! Jakiegu używasz aparatu? :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za życzenia i wzajemnie!
PS zapisujemy się do obserwatorów. C:
Piękne zdjęcia, a ta woda na drugim i trzecim od góry jest prawdziwa, bo nie wygląda? :)
OdpowiedzUsuńNajprawdziwsza woda ze stawu :)
UsuńPozdrawiam
Ten ogonek mnie rozwala;D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Zuzia tak się denerwuje, gdy wyjeżdżacie… Może jak jeszcze kilka razy wyjedziecie razem z nią to będzie spokojniejsza;)
Fajny miałyście wyjazd, widać to po ogonie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie queenofshepherds.blogspot.com
Uwielbiam Twoje zdjęcia !
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, i mam pytanko czy ten blog[stary] nadal istnieje, jeśli tak to poproszę o linka i zapraszam do mnie http://moje-zwierzakowo-polska.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTak, stary blog istnieje. Zazwyczaj wstawiam tam te same notki co tu, ale nie wszystkie zdjęcia ;)
Usuńhttp://klub.pies.pl/blogs/posts/Alou