Na początku chciałam Wam powiedzieć, że jest mi bardzo miło, że ostatni post tak się spodobał i wskoczył na 1 miejsce w TOP 5 po prawej stronie! Pobiliśmy też rekord wyświetleń i komentarzy - dzięki! ^^
Ale przejdźmy do tematu...
Ferie minęły nam nadspodziewanie szybko. Pogoda nas nie rozpieszczała i sypnęła śniegiem dopiero w ostatnie 2 dni. Dała też trochę słońca które, cóż, stopiło śnieg prawie do zera. Jednak zanim to się stało udało mi się to uwiecznić :P
Miałam bardzo ambitne feryjne plany, okazało się, że zbyt ambitne, jak zwykle. Ale konkretnie - co nam się udało zrobić, a co nie, czyli małe podsumowanie.
✔ początek nauki "trzymaj"
Na razie wygląda to źle, potem, bardzo źle. Jednak nie poddajemy się i ćwiczymy dalej. Może coś z tego będzie Praktyka czyni mistrza, prawa?
✔ dłuższe spacery (1-1,5 godziny)
Tutaj nie szłam na rekord, ale na regularność. Wolałam 5 długich spacerów, niż 2 mega długie ;) Zaliczam je do dość udanych; odwoływanie idzie już co raz lepiej, chodzenie przy nodze też (o dziwo sunia bardziej się pilnuje gdy jest spuszczona) i zrozumiałam w końcu kiedy sunia akceptuje inne psy. Tylko gdy ma opcję ucieczki, czyli jest luzem, co czasem jest kłopotliwe. Mimo to, widzę progres!
Gdzie jesteśmy? To nasze ukochane wrzosowisko :3 |
✔ utrwalanie sztuczek
Zmiana pozycji idzie nam coraz lepiej, tak jak stare sztuczki. Jednak zauważyłam, że Zuzia czasem całkiem głupieje i wykonuje wszystkie sztuczki - a nóż dostanie nagrodę. Zuziowy mózg nadal jest wielką tajemnicą!
✔ poznanie nowych pyszczków
Na dzisiejszym porannym spacerze pobiłyśmy rekord rekordów - 12 poznanych psów + kilka ładnie zlekceważonych. Jestem z Zuzi bardzo dumna, bo ani razu nie warknęła, szczeknęła czy odgryzła się - spokój, radość i pełen luz :D
Widzisz ten śnieg? Tak! To ostatni dzień ferii! |
✔ zakupy
Wiadomo - spełnione ;) Najbliższy zakup to chyba kaganiec (do jazdy autobusem). Jednak sunia ma małą głowę, długi i wąski pyszczek, więc mam z tym problem :/
✘ wycieczka socjalizacyjna po Warszawie
Miałam ambitny plan objechania kawałka Warszawy z Zuzią komunikacją miejską, wizytę na przystankach, parkach, stacjach i ruchliwych ulicach. W końcu przełożyłam to na wiosnę, gdy będę bez kurtki, szalika, rękawiczek i przemoczonych butów.
✘ domowa sesja zdjęciowa
W teorii była, ale na konkurs. Zupełnie spontaniczna, dość krótka i nie do końca udana. Coś tam wyszło, ale szału nie ma.
Mam w planach jeszcze kilka, ale jakoś nie mogę się zebrać :P
✘ wizyta kontrolna u weterynarza
Nie udało nam się dotrzeć, ale bez obaw - suni nic nie jest. Jedziemy głównie by się dowiedzieć kiedy szczepienia i by obciąć pazurki :D Prawdopodobnie udamy się w środę.
✘ wizyta w schronisku
Tutaj fakt - pluję sobie w brodę, bo jechać miałam od dawna. Głównym problemem był brak pełnoletniego kompana :P
❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄❄
Ostatni post był o naszych zakupach i tam głosowaliście na produkt, który mam przetestować. Na pierwszy ogień z największą ilością głosów pójdzie pluszowa zabawka Dotti.
W komentarzach (już pod tym postem) możecie nadal pisać, która recenzja by Was najbardziej zaciekawiła :)
(spis zabawek i zdjęcia tutaj!)
DOTTI - pluszowa zabawka
Kolor: szary (dostępne)
Materiał: poliester
Średnica: 16cm
Cena: 5,80zł
Gdzie kupić: tutaj
Przed zakupem
Szukałam futrzanej, lekkiej, niedrogiej piszczałki - zabawka na pierwszy rzut oka spełniała moje wymagania.
Pierwsze wrażenie
Dotti jest lekka, piszczałka przemieszcza się i sprawnie działa, futerko się nie sypie a zainteresowanie psa jest duże! Czy to będzie nasza ulubiona zabawka?
Opis i doświadczenia
Zabawka w domu się sprawdziła. Zuzia lubi po nią i z nią biegać, podrzucać - pokochała ją po prostu! Piszczałka dodatkowo ją ekscytuje, a to, że się przemieszcza również suni się podoba.
Do zabawki doczepiony był bezużyteczny, słabiutki sznureczek. Zuzia też stwierdziła, że zabawka lepiej wyglądałaby bez niego, więc przy drugiej zabawie, a pierwszej na dworze, amputowała go razem odstającą metką. Chyba sam producent zakłada nietrwałość Dotti, jeśli jest w sprzedaży też po 3 sztuki. I ta jej cecha jest największym minusem, dlatego nigdy nie zostawiam Zuzi sam na sam z piszczałką.
Niestety nie ma jak się takim czymś szarpać - suni w szale zabawy zaciera się granica zabawka-właściciel i często łapie mnie zębami, chcąc lepiej trzymać zabawkę. Trudno też złapać Dotti i przytrzymać; bardzo brakuje jakiegoś uchwytu czy czegoś w tym stylu. Zabawka nie jest do tego pierwotnie przeznaczona, ale szkoda, że szarpanie jest wykluczone :/
Zabawka troszkę nam się rozerwała, lecz szast prast, zaszyłam dziurki i doszyłam stary, ręcznie robiony "szarpak", a przynajmniej coś w tym rodzaju. Zabawka w takim formacie bardziej przypadła nam do gustu :D
Cena:
Jest bardzo niska, jednak wynika również z jakości produktu.
Ocena:
6,5/10
Plusy
+ bardzo duże zainteresowanie psa
+ futerko łatwo nie wypada (chyba, że pies się uweźmie)
+ sprawna piszczałka
+ niska cena
+ różnie wzory
Minusy
- trwałość (!)
- brak uchwytu (niemożność szarpania)
- jeden rozmiar
Dla kogo Dotti?
Dla nie dużego psa nie-niszczyciela i dla właściciela, który liczy się z tym, że Dotti nie przetrwa wielu zabaw ;)
Wszystkim, którzy zaczynają ferie zazdroszczę, a z tymi, którzy do nauki właśnie wracają łączę się w bólu i nadziei :D
Pozdrawiam,
Ola i Zuzia
PS Jak pewnie pamiętacie w ostatniej notce było DIY - organizacja psiej szuflady. Jedna z czytelniczek (właścicielka husky'ego Maksa) skorzystała z pomysłu i zrobiła własny - miło mi, że moje pomysły nie idą na marne ;)
Możecie to zobaczyć tutaj :)
PPS Chciałabym Was zaprosić na fanpage Zuzi :D
Ja nie kupiłabym tej zabawki - zdecydowanie postawiłabym na coś lepszego i w razie potrzeby droższego. A zdjęcia piękne! Nam też właśnie skończyły się ferie. Byle do wakacji! :D
OdpowiedzUsuńGdy Wy zaczynaliscie ferie ja Wam zazdroscilam, choć ferie mamy dopiero 16. :] trzeba czekać cierpliwie :D Super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Mojemu psu wystarczy szarpak, chociaż czasami trudno go zmusić do szarpania. My mamy teraz ferie i mamy plany, ale gorzej z realizacją :/
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie długie posty♡! Zdjęcie jak zawsze bajeczne, cudowne, śliczne, nie do opisania!
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczęłam ferie i wczoraj byłam już z Fioną na ponad godzinnym spacerku, gdyby mnie czas nie gonił to byłoby dłużej, ale i tak było fajnie.
Wy swoje ferie całkiem dobrze wykorzystałyście. Mam nadzieje że u nas będzie podobnie to wyglądać.
U nas w sobotę spadł śnieg, ale teraz już go nie ma :'(.
H&F
A u mnie właśnie dzisiaj ferie się zaczęły :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! A Zuzia wspaniała! Zaprosiłem cie na fb jako Laura K... mam do ciebie kilka pytań i mam nadzieje ze na nie odpowiesz ;)
U nas też jest śnieg i lód :P
Pozdrawiamy
Laura&Shira
A ja właśnie siedzę w szkole xd i czytam twojego posta ;) zdjęcia są super ! Co do realizacji to co chciałam zrealizować przez ferie to w sumie no nie wyszlo :p
OdpowiedzUsuńmyślę że dla nas zabawka była by dobra jako motywacja na pewno by przeszła xp
Często właśnie wykorzystuję Dotti jako motywator :P
UsuńJa dopiero zaczęłam ferie ;)
OdpowiedzUsuńSuper ta zabawka chyba też kupię :p
Napewno zajrzę na Fp Zuzi !! :D
Pozdrawiam ;)
Nam też już się ferie skończyły :/ Fajnie, że na twym blogu jest moja szuflada :D Maks by nie polubił tej zabawki :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :DD
Niesamowicie zazdroszczę każdemu, kto jest jeszcze na etapie 'posiadania' ferii ;). Tak samo zazdroszczę chociażby tej odrobiny śniegu - u nas w tym roku zimy po prostu nie ma :|.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
http://boxertayra.blogspot.com
We wszystkim trzeba widzieć pozytywne strony - mimo że Wy wracacie już do szkoły, wszystko ustalone jest sprawiedliwie i tak naprawdę wszyscy są w tej samej sytuacji. Najważniejsze, że więcej macie ✓ niż ✗.
OdpowiedzUsuńJak zwykle śliczne zdjęcia, najbardziej podoba mi się trzecie od góry ♥.
U nas śniegu jest sporo praktycznie cały czas od początku stycznia, więc jest z czego się cieszyć :).
Pozdrawiamy E&D
Ja również zaczęłam chodzić na długie spacery :) Dużo tych ✓ ! Cieszę się że macie troszkę sukcesów. Zdjęcia śliczne *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
W&M
Uwielbiam Wasze zdjęcia, są rewelacyjne! Sama chciałabym popstrykać Habsterskiemu jakieś fajne foty, ale jakoś nie po drodze mi z lustrzanką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Ola i Habs
P.S - Ja bym chciała recenzję tych smakołyków z Bosh Fruites czy coś takiego XD Nie umiem pisać, jak coś :P.
OdpowiedzUsuńEmma z Beethovenem :)
Widziałam tą zabawkę na internecie, ale myślałam, że jest duużo mniejsza ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się boje o jej trwałość, może dla mniejszego psiaka, ale dla 30 kg to już nie bardzo ;)
Cudne zdjęcia, uwielbiam je oglądać :D
Zdjęcia super, fajnie ,że udało wam się zrobić tyle w ferie. Trochę zainspirowałaś mnie do porządku w psich rzeczach :-)
OdpowiedzUsuńkasztanowata.blogspot.com
Śliczne zdjęcia. U nas ferie się dopiero zaczęły :) Dużo zrobiłyście w te ferie. U nas ta zabawka na pewno by się świetnie sprawdziła. Ja po przeczytaniu ostatniego posta także wzięłam się za porządek w szufladzie Luny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
My również mamy ferie, ale trwają one już tylko do końca tego tygodnia....A ja od soboty mam je zmarnowane, bo jestem chora i mam antybiotyk...Ech zawsze coś :(
OdpowiedzUsuńZdjęcia takie cudne! A Zuzia prześliczna :)
Fajna recenzja i zabawka bardzo interesująca :)
Pozdrawiamy!
Zapraszamy do nas,
http://codziennebeagle.blogspot.com
Oj, ta zabawka długo by u nas nie przeżyła :P . Co do ferii, my zrobiliśmy z Kazanem dwa razy mniej nie licząc psiego obozu, więc was podziwiam!
OdpowiedzUsuńPfff, uda Ci się jeszcze zrobić to wszystko, czego nie zdążyłaś w ferie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ferie... Mazowieckie nie pozdrawia, strasznie trudno jest wrócić do normalnego, szkolnego życia i czytać wpisy osób, które dopiero co zaczynają sielankę...
Co do Dotti, raczej bym nie kupiła... a co by się stało, gdyby jakaś recenzja była kompletnie nieprzychylna? Także należałaby do "ZP"? Utworzyłabyś nową serię? Odpowiedz proszę, bom ciekawa. :p
No i ten, miłego dnia c:
Mam nadzieję, że nie będę recenzowała żadnego słabego psiego przedmiotu, ale jeśli tak się stanie, raczej zostanę przy nazwie ZP. Ale pożyjemy zobaczymy ;)
Usuń