Piłeczka Trixie dzisiaj została zamordowana (*) |
Trwał półtorej godziny i, powtórzę, był słoneczny. Dzięki temu mój poziom witaminy D3 jest zaspokojony na kilka dobrych dni.
Poszłyśmy moją ulubioną, bo nową, trasą. Znalazłam dodatkowo super miejsce do aportowania i focenia, którego nie wykorzystałam w całości, w sumie nie wiem dlaczego. Jeszcze kiedyś się tam wybiorę :D
No popatrzcie na tę niesamowitą brzozę tworzącą ramkę! Tylko mi się podoba ten kadr? Zdjęcie już mniej. Wrócę tam, zrobię je lepiej i się pochwalę :D |
Ale kilka psów spotkałyśmy. Na samym początku widziałam 2 duże z daleka. Nie miałam ochoty na interakcje, więc zrobiłam unik taktyczny (z Zuzą na smyczy) w boczną ścieżkę. Okazała się nie uczęszczana i oberwałam kilka razy gałęźmi w głowę, ale nadal uważam, że warto było. Tylko wzrok jakiegoś taty i chłopca patrzących jak przedzieram się nieporadnie przez krzaki był nieco potępiający.
Strasznie nie lubię, kiedy w lesie ustawiam Zu, przykładam oko do
wizjera i... i okazuje się, że za mną ktoś stoi. Tak było dziś. Zu
pięknie pozuje, po czym zaczyna piszczeć. W pewnym momencie zrobiła
kilka kroków do przodu, a ja, oburzona, że nie została na miejscu, również wstałam i zdałam sobie
sprawę, że cały czas wypinałam się do pana z domniemaną sarną
sprzed dwóch tygodni. Psy trochę polatały, choć oba lekko zjeżone -
wyżeł preferował zabawę "hehe, zgniotę tego śmiesznego, małego, białego
psa moimi łapami, hehe", ale i tak było przyzwoicie ;)
Już mówiłam, że jej posłuszeństwo graniczy z głupotą? Nie mam pojęcia ile to jest, ale na tyle wysoko, że wolałam ją bezpiecznie znieść na ziemię :P |
Leżąc chora w łóżku (i tydzień nie wychodząc na dwór. tydzień) podejmowałam życiowe decyzje. Wahałam się na co teraz oszczędzać: nowe body czy obiektyw? Decyzja stanęła gdzieś w okolicach behawiorysty, tak myślę... Ktoś musi mi powiedzieć, czy agresja Zu, która sobie występuje od czasu do czasu, jest lękowa, czy nie, i co z nią do diaska robić!
Swoją decyzję wyjawiłam rodzicom, na co tata zapytał "po co"? No ciekawe, po co? Może mam za dużo pieniędzy i nie mam co z nimi zrobić? Po co wydawać je na te doczesne wymyślności? Jak można zadać to pytanie, tuż po opowiedzeniu mi jak to Zu obszczekała jakiegoś faceta! Przekonywanie taty i szukanie argumentów "za" uważam za rozpoczęte!
Pod koniec stycznia zrobiłam zakupy, udało nam się wygrać konkurs i zostałyśmy wybrane do recenzji obroży. I nadal Wam nie pokazałam co i jak!
- kostka 8in1
- żwaczowe kosteczki Chewies - obroża OhMyPet (recenzja)
- smaksy ryba+kurczak Dokas (Zu je ubóstwia ❤) - crackle ball
- suszona skóra z łososia Dibo (niesamowicie śmierdzi) - szarpak
- smaksy 8in1 - planetka S senior
- haczyk O'Tom na kleszcze (nie ma na foto)
- tubka na smaki (na pierwszym foto w notce)
Cracke ball okazała się niewypałem. Nie wzięłam pod uwagę jej wielkości i Zu niestety nie mieści się do pycha. A teraz mając planetkę dla seniorów, ta klasyczna (za twarda dla delikatnej Zu) poszła w odstawkę, a konkretnie na sprzeedaż! Zapraszam!
Crackle ball poleci do schroniska, bo za ile miałabym sprzedać? Za 5zł? Chyba, że ktoś z Warszawy chciałby ją przygarnąć ;) Wtedy zapraszam na priv!
Brak słońca dał mi się naprawdę we znaki. Zauważyliście mniejszą ilość postów (pomijając, że w styczniu był tylko jeden)? Zauważyliście mniej ciekawe zdjęcia? No właśnie. Już nie będę mówić o aspektach szkolnych i ogólnej niechęci do czegokolwiek.
Czekam na wiosnę, pełną wiosnę, gdy zdjęcia nie będą szaro - żółte, tylko tryskające świeżą zielenią i błękitnym niebem! Wiosno - no już, śmiało!
Kto w końcu da mi jakiegoś kopa i wyśle mnie do lasu? :D Okropnie boję się dzików, które wiem, że mogę spotkać w lesie i się boję do niego wchodzić.. Trafiłam na bloga przypadkiem, a strasznie mi się spodobał, na pewno jeszcze Was odwiedzę!
OdpowiedzUsuńfastyork.blogspot.com
Nie jesteś sama, jednak w moim pobliskim lesie są również wilki, sarny i inne tego typu zwierzątka. ;)
UsuńJa też najbardziej boję się spotkania z dzikiem, ale one bywają u nas okresowo, więc nigdy ich na spacerze nie spotkałam. Niemniej hasały sobie beztrosko pewnego wieczoru pod naszym balkonem :P
UsuńGdzie kupiłaś treat tube? :D
OdpowiedzUsuńUpolowałam w Auchan w dziale z walizkami! W końcu! :D
UsuńNo to trzeba wybrać się do lasu i zrobić sesję... Niestety też mam pecha tydzień temu wyzdrowiałam i już jestem chora, a pogoda taka piękna ! :( Gdy jestem zdrowa to pada i nie zabieram lustrzanki a pole a jak jestem chora to słońce, gorąco... eh.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
http://bialykrukk.blogspot.com/
No dzisiaj pogoda była cudowna. Spacerki zaliczone jednak jutro poniedziałek. Dlaczego wczoraj tak nie było!? No cóż...
OdpowiedzUsuńChyba zakupimy tę planetkę :P tak dawno nie wydawałam hajau :D
A ja się zastanawiam zawsze skąd psiarze mają pieniądze na tyle rzeczy dla piesow... xD
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to fajny Las, też tkwi chce, ja mam kilometr od domu ale taki to Las ze pijacy się wlocza :/
Świetny post i spacer jak widać na zdjęciach uwagi. Życzę mniej chorowania i powodzenia w namawianiu taty :p
OdpowiedzUsuńPrzerazilabym sie, gdybym ja robila zdjecie, a jakis pan ze swoim psem stal za mna...
OdpowiedzUsuńNo cóż, ludzie czasami stoją po cichu ciekawscy a później zdziwić się można :D.
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy do Was trafiły :).
Trzymam kciuki za tego behawiorystę. Na pewno mądre rady ułatwią Wam życie.
OdpowiedzUsuńU nas też słońca już daaawno nie było. Dzisiaj świeci, a ja muszę czekać na kuriera z karmą i nie wiem, czy uda nam się iść na spacer. To jest ironia losu...
Ja zawsze chodzę na spacery sama, lubię to :-) Z resztą drugą sprawą jest to, że i tak nie miałabym z kim na nie chodzić.. :-P
OdpowiedzUsuńA co do crackle ball to jestem w szoku, Terror juz jako szczeniak poradził sobie z łapaniem jej w pysk, a wydawało mi się, że jednak Zu jest nieco większa od Terrora :)
Dużo zdrowia na przyszłość. Też mamy te kosteczki Chewies.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy J&J
Mi też bardzo podoba się ten kadr z brzozową ramką.
OdpowiedzUsuńCracke ball u nas także nie zdała egzaminu. Niby Białe ją jakoś podszczypują i noszą, ale to dziwne trzeszczenie zdecydowanie im nie odpowiada.
Też brak mi słońca i to strasznie! Tak jak Ty nie mam na nic ochoty i chęci a na szkołę to szkoda gadać :P A oglądając Twoje zdjęcia z takiego spaceru aż się ciepło na serduchu robi. Tak jakoś po prostu :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś napisać recenzję tych rybek owiniętych mięsem? O ile to one! Na zooplusie widziałam podobne i już od kilku miesięcy zastanawiam się ich kupnem. Wiem, że moim Psom by posmakowały, bo kochają takie przysmaki, ale fajnie by było coś o nich poczytać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne, ja właśnie na razie mam zdjęcia z pól, z podwórka i ewentualnie z pobliskiego boiska ♥♥, ale czas wybrać się na sesję do lasu :D.
U mnie teraz deszcz i mgła... a ostatnio było słońce. Logic, where are you? Whereee?!
Bardzo ciekawe posty piszesz, przyjemnie się je czyta i można odczuć wiele pozytywnych "emocji" oglądając takie zdjęcia.
A co do zdjęć... https://1.bp.blogspot.com/-jw72ippYnts/VuWOJw4rglI/AAAAAAAAD8w/pbuD4_iQExkTinssJrrF2j7CcxXvVFNkQ/s1600/DSC_1393%2B2.jpg - to zdjęcie bardzo mi się podoba, zarówno jak ostatnie :3.
Pozdrawiamy i zapraszamy na post z filmikiem :P
psi-temat.blogspot.com
Tak, są one z Zooplusa (ja miałam je z kuponu z newslettera). Nie, recenzji raczej nie będę pisać, bo i tak w niedługim czasie będzie co innego testowane i te rybki nie wydają mi się na tyle ciekawe, by poświęcić im cały post ;)
UsuńJeśli jednak chciałabyś się czegoś o nich dowiedzieć można do mnie śmiało pisać!
Piękne zdjęcia! Chciałabym mieć blisko siebie takie miejsca i móc tam spacerować z psami codziennie...
OdpowiedzUsuńMy również zrobiliśmy ostatnio spore zakupy. :) Te przysmaki z 8in1 Minis bardzo zasmakowały moim burkom. :D
OdpowiedzUsuńdogswithblog.blogspot.com
Wiosna jak na razie słabo daje się we znaki, chyba zresztą w całej Polsce. Akurat fajnie się złożyło, że na naszym dzisiejszym pierwszym treningu agility trochę poświeciło słoneczko, ale nie było to zbyt odczuwalne, bo dopingował mu przeszywający wiatr. Ale trening się udał, to już coś. :D Wracając do tematu...
OdpowiedzUsuńTak, brak słońca w kalendarzową wiosnę jest irytujący. Mimo wszystko zazdroszczę leśnego (i słonecznego :p) spacerku po lesie. Ja niestety przez pogodę (ten wiatr, grrr) i inne nieliczne czynniki nie jestem wstanie zmusić się do takich wypadów. A gdy już mi się uda to wracam szczęśliwa, a po 5 minutach siedzę na kanapie z pilotem lub telefonem w ręku. Przydałaby się motywacja, której w zasadzie wokoło jest full, ale wziąć się w garść, wstać z fotela i wyjść z psem na porządny spacer (dłuższy niż 10 minut ,,na siku'') to już, niestety, jka dla mnie inna bajka. Mimo wszystko zazdraszczamy, życzymy powodzenia i pozdrawiamy! :D
jak*
UsuńMi też strasznie brakowało słońca !
OdpowiedzUsuńTeraz poczułam takiego okropnego kopa w tyłek, trzeba się zabrać za ogarnięcie sierści psów, trzeba posegregować akcesoria, trzeba zadbać o jakieś nowsze akcesoria, trzeba zacząć spacerować w miejsca do których zimą nie chodziliśmy, trzeba wyciągnąć hopeczki...Kurcze jak ja uwielbiam ten okres po zimie gdy tak chętnie chcę się pracować z psami :P
Swietne zdjęcia, oczywiście jak jest słońce to i większa motywacja do wychodzenia na spacery niż w zimową szarówę :D
OdpowiedzUsuńhttp://psiasfera.blogspot.com/