sobota, 18 kwietnia 2015

Psiarz vs racjonalista

Cześć!

W każdym psiarzu siedzi takie coś, co wrzuca do koszyka psie zabawki i smaki, każe nam chodzić na długie spacery i przyglądać się z czułością swojemu psu; nie ważne co właśnie robi. Właśnie dziś rano, kiedy pogoda wyglądała mniej więcej tak:




Miałam więc poważny konflikt pomiędzy moją naturą racjonalisty a psiarza...

 W końcu wzięłam psa, aparat, smaki i ubrana w bluzę wyszłam na normalny, ok. 40 minutowy spacer. Zauważyłam, że kończy się pora "słońce". Po jakimś czasie zrobiło się ciut zimniej i zastanowiłam się nad powrotem. W końcu pomyślałam, że "jakoś to będzie". Jeśli myśląc "jakoś" chodziło mi o nagły deszcz, zimny wiatr i spadek temperatury to faktycznie tak było.


Wylądowałam więc w środku lasu w samej bluzie (choć miała na tyle rozumu, że wzięłam czapkę) podczas ulewy. Postanowiłam - wracamy. Przyśpieszyłam kroku, po chwili zaczęłam biec. Zuzia spuszczona leciała zachwycona kilkanaście metrów przede mną. Wydawało mi się, że przebiegłyśmy niezły kawał... ale może to kwestia obijającego się o brzuch aparatu i smyczy, która za każdym następnym krokiem maltretowała karabińczykiem moje prawe udo. Znowu przestawiłam się na marsz obserwując moją zmokniętą kurę, najwyraźniej zachwyconą całą sytuacją.



Będąc już blisko domu powiedziałam sobie "nie". Nie po to dźwigałam aparat taki kawał, żeby nie przynieść do domu ani jednego zdjęcia! Więc pomokłam jeszcze chwilkę, robiąc zdjęcia pół na ślepo, bo oczywiście zaparował mi wizjer.





Gdy cała przemoczona wróciłam do domu wyjrzałam przez okno i oto co zobaczyłam:


Ja też ciebie kocham, Matko Naturo!

A gdyby tak teraz wyjść na spacer? Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze:
mokra czapka, mokre włosy, bluza, spodnie, ubłocone buty, a obok nich taka ilość ziemi, że jeszcze chwila, a będę się mogła wziąć za uprawę ogródka. Przeniosłam wzrok na błagające o pomstę do nieba psie szelki...



... oraz na brudnego psa błagającego o śniadanie. I zostałam w domu.


Następne upojne 20 minut spędziłam w łazience, doprowadzając szelki do stanu używalności.

Po całej przygodzie pozostało mi tylko czekać aż mój wewnętrzny psiarz dogada się w końcu z racjonalistą ;)


Pozdrawiam,
Ola i Zuzia



PS Czy z czasem u dorosłego psa może się zmieniać umaszczenie? Mam wrażenie, że przez ostatnie miesiące Zuzi przybyło czarnych plamek na grzbiecie :P

PPS Z łapką Zuzi jest już lepiej :)

32 komentarze:

  1. To chyba normalne z tym umaszczeniem :P Buldog fr. w mojej rodzinie jak go wzięto był bialutki i miał czarną "maskę" na pysku a teraz po 7 - 6 latach jest cała w czarne, rozmyte plamy, przysłaniające białą sierść:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ciekawe, czy Zuzia kiedyś całkowicie pozbędzie się białej sierści :D

      Usuń
  2. Hahah :D U mnie było ostatnio podobnie-chciałam iść gdzieś daleko, daleko, wybiegać psa itp. Byłam już hen od domu gdy pogoda się zdupiła i zaczęło lać. Pomyślałam, że to przejściowe, zaraz przestanie i szłam dalej. Lało i lało aż postanowiłam wrócić. Szliśmy kawał drogi do domu, w okropnym deszczu a tuż przed klatką schodową co? Przestaje padać i wychodzi słońce ;__;
    No ale nie powiem, takie sytuacje są fajne, zawsze jakieś urozmaicenie ;p
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą pogodą to rzeczywiście strasznie teraz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne zdjęcia, było warto! :)
    My dzisiaj na spacerze zaliczyliśmy słońce, deszcz i grad. No i wiatr <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że się poświęciłaś na robienie zdjęć, które wyszły FATALNE. Nie no, żartuję, są śliczne, jak zawsze XD :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne zdjęcia. Nas będących na spacerze daleko od domu odwiedził grad no i oczywiście deszcz. :P Do domu wróciłam cała zmoczona, a bestia przemarznięta.

    Pozdrawiamy
    W&E

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie! 10 min słońca, 10 deszczu, wracasz zrezygnowane ze spaceru a tu słoneczko wychodzi :/ Boskie są te zdjęcia. Mam nadzieję, że pogoda się unormuje. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. To i tak nie było tak źle. U mnie dziś słońce, ulewa, same chmury i nagle śnieg! Taki duży a leciutki ;) a za chwile znów słoneczko

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie często się kłóci, szczególnie wtedy, kiedy chcę kupić super-extra-genialną zabawkę dla Harry'ego, a druga półkula mózgu mówi mi, że nie mam na to pieniędzy, pies ma milion innych zabawek i tak dalej. Ale zazwyczaj wtedy mówię sobie - raz się żyje, Harry najważniejszy i kupuję zabawkę.
    Taak, wiem, fascynujące :')

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak pogoda w ostatnich dniach jest niezdecydowana. U mnie z rana było słońce, to ja zachwycona, że pójdziemy na długi spacer..taa, zrobiło się pochmurno i zaczął padać śnieg, potem deszcz i zimno. Dzisiaj też obecnie ładne słońce, mam nadzieję, że tak zostanie.
    Ja zazwyczaj jak jestem na spacerze i stwierdzę, że nie chce mi się chodzić to wracam. Astra raczej nie ma nic przeciwko, bo jak brzydka pogoda to jej się nie chce chodzić i woli siedzieć w domu. Jeśli mam ochotę na długi spacer to Astra też musi ją mieć ;D

    Pozdrawiam
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolei Zuzia jest chętna na spacer w każdą pogodę (pomijając burzę) i w sumie nie wiem czy się z tego cieszyć :P

      Usuń
  11. Ja przynajmniej zabieram ze sobą dostatecznie ciepłą kurtkę - ale wyłącznie dlatego, że jest ona na tyle zniszczona, że zasłużyła na miano "psiej kurtki".
    Wczoraj za to umawiałam się na wspólny spacer. Stwierdziłam, że pójdziemy jak przestanie padać, bo teraz leje i nie wiadomo kiedy przestanie. Podniosłam wzrok, spojrzałam przez okno - piękne słońce! Spacer skończył się po 15min, bo zaczął padać grad...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio znalazłam w domu coś, co mogłabym nazwać "psią kurtką", ale jeszcze nie przeszłą chrztu, czyli spaceru. Za to mam psie legginsy (nawet kilka par) oraz psie koszulki ;)

      Usuń
  12. Dokładnie! U mnie pogoda taka sama! Śliczne zdjęcia :)
    oczamipsa365.blogspot.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja po takim wyjściu musiałabym pewnie odchorować z dobry tydzień. Aczkolwiek dla mojej goldenki ulewa jest jak jedno wielkie jezioro, nie jakieś ograniczone brzegami czy czymś- takie jej prywatne, wszechobecne jeziorko, istne szaleństwo :D

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie też brzydka pogoda ale moja Sonia boi się deszczu i nie lubi spacerować (lub biegać jak jest zimno i pada) Byłyśmy na spacerze ale krótszym i zdążyłyśmy przed deszczem

    Współczuje zmoknięcia ale dobrze że chociaż Zuzia dobrze się bawiła

    OdpowiedzUsuń
  15. Haha, u mnie pogoda identyczna :D
    fuksthedog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie taka sama pogoda tylko że ja taszczę aparat i tak nie będę miała ładnego zdjęcia a ty gdzie się nie ruszysz takie śliczności wychodzą że szkod
    Ula & Mini
    ulamichalska57@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio z Habsem wybrałam się na dłuższy spacer, ale po 30minutach zobaczyłam, że naciągają dosłownie czarne chmury, więc będąc w lesie stwierdziłam, że to najlepsza pora wracać do domu. Oczywiście nie zdążyłam, po chwili zaczął padaś śnieg z gradem i deszczem, na dodatek wichura. No cóż, biegiem do domu. Przemoczona, zmachana, wyczyściłam Habsa, przebrałam się, patrze za okno, a tam piękne słońce ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też mam takiego pogodowego pecha :) Ostatnio wyszłam z Terrorem świeciło piękne słońce.. Jesteśmy 4km od domu, a tu nagle bach gradem zaczęło sypać, akurat byłam na środku pola,szłam ścieżką więc nie było nawet gdzie się schować :D Kilometr później były ławeczki zadaszone, bo to na trasie rowerowej, doszliśmy tam, popadało jeszcze z 10sekund i wyszło słońce :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Najlepsze zdjęcie to te, na którym sunia otworzyła paszczę. :'D U nas pogoda taka sama. :/

    Pozdrawiamy!
    max-psiprzyjaciel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha skąd ja to znam. U mnie to zwykle wszystko wychodzi mi na niekorzyść, bo w większości myślę tylko o psie, o sobie jakoś zapominam :D.
    Tak, nie raz słyszałam o zmianie sierści u dorosłego psa więc to w sumie możliwe :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczne zdjecia, u nas pogoda średnia, raz ciepło raz zimno.
    bibiblogdog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Oczarowały mnie wszystkie zdjęcia. Cudo *o* Blog daję do obserwowanych.
    wesolepupile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. SUPER przygody :D I piękne zdjęcia :)
    Także dodaję blog do obserwowanych :)
    http://tobicockerspanielangielski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Super zdjęcia :D Jestem tu pierwszy raz ale od razu ląduję do obserwowanych :D Mam nadzieję że odwdzięczysz się tym samym ale do niczego cię nie zmuszam :) psyy-pies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak mi się podobał ten wpis! Niby takie tam o spacerku, niby....a jakoś tak go pochłonęłam! :) Świetny, z przymrużeniem oka :)


    I jakie śliczne szele!

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety w każdy z nas ma chyba ten problem. ^^
    Bardzo fajnie piszesz, mogła bym przeczytać całego bloga jak książkę. :)
    POZDRAWIAM! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Śliczne zdjęcia! Na Twój blog weszłam po raz pierwszy niedawno i bardzo mi się spodobał. Obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ja jestem pewna, że ubieranie ciuchów do biegania wywołuje u mnie deszcz. Sprawdza się w 100%. Chociaż ostatnio podejrzewam, ze wystarczy wyjąć dyski do frisbee i skutkuje to tak samo, z tą różnicą, że przy dyskach zaczyna nagle niesamowicie wiać :p
    Umaszczenie się zmienia- Giro jest black and white dropped, czyli ma czarne plamki na białych częściach i z wiekiem ich przybywa :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej Ola ;) Widzę , że super wam się układa ;) Szkoda tylko , że rano taka pogoda wam przeszkodziła ;) Robisz cudowne zdjęcia ;)
    PS. Mimo tego , że Bony umarł , mam zamiar kontynuować bloga ;) ( Nowy kot już w sierpniu ) , a w tej kilku miesięcznej przerwie > Wszystko o kotach i niespodzianka ! Psach ;) !

    OdpowiedzUsuń

Notka przeczytana? No to śmiało - pisz komentarz! ;)
Każdy jest dla mnie wyróżnieniem i ogromną motywacją!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...