środa, 26 sierpnia 2015

Ostatnie wojaże + mini recenzja: Kudłaty Art

Cześć!

Dobiegł końca nasz ostatni wakacyjny wyjazd... w Bieszczady! Jak zawsze było przecudownie - te widoki, te klimaty...
5:30 rano




Pojechaliśmy, tak jak w ubiegłych latach, do Forty - stadnina koni i nie tylko! Świetne miejsce, ludzie i zwierzaki.
Zuzia mogła prawie cały dzień spędzać na dworze i bawić się z psami, których nie brakowało! Razem z podopiecznymi gospodarzy i innych gości przy wieczornym ognisku potrafiło ich zebrać się nawet 7. Tylko z jedną jamniczką (swoją drogą najmniejszym psem) był problem, bo była strasznie pyskata, ale Zu dzielnie ją lekceważyła.


Zu zaprzyjaźniła się zwłaszcza z jedną sunią (swoją drogą też z Warszawy) - Dolores. Przemiła, bardzo radosna i przyjacielska. Asystowała Zuzi w tarzaniu się w końskich koopach i wielu zabawach. Bardzo przypomina mi wyrośniętą wersję Fuksa, a wam? :D
Jej rozmiar trochę przeszkadzał, bo nie raz w zabawie sprawiła, że Zuzia przekoziołkowała lub przeturlała się kawałek, co nie bardzo się jej podobało. Jednak po chwili wracała do zabawy ;)

Wschód <3

Kocham Bieszczady, bo dzień tam jest bardzo długi - zaczyna się o 6:20 w stajni, a kończy po 22:00 przy ognisku. A jeśli będziecie mieli kiedykolwiek szansę wyjechać z domu o świcie (4:30) i galopować o wschodzie słońca w Bieszczadach, to nie wahajcie się ani chwili. Cudo!

Miałam też jedną ciekawą przygodę związaną z końmi. Konkretnie... z jednego spadłam podczas niespodziewanego galopu.
Strome zejście + błoto + gniazdo os = upadek
Szczerze, to nic mnie nie bolało, bo upadłam na miękkie i z gracją przekoziołkowywując przez głowę konia.
Nie wiem, czy ktoś z Was kiedykolwiek spadł, ale mnie to absolutnie do parzystokopytnych nie zraziło ;)






A jak już przy przygodach jesteśmy...


Czasami tracę wiarę w ludzi, ale niektórzy znowu pomagają mi ją odzyskać...*Uwaga, dłuższy tekst. Wesoły? Smutny? Sama...
Posted by Po prostu Zuzia on 21 sierpnia 2015


*          *          *

Pewnego dnia postanowiłam w końcu iść na sesję bardzo rano - pobudka 5:30 i na pola! Zajęłam się foceniem pajęczyn i koniec końców psich zdjęć wyszło niewiele. Chlupocząca woda w butach w niczym nie przeszkadzała!










Jasna sprawa musiałam nadrobić te braki i innego dnia, sporo później, wybrałam się na kolejny dłuższy spacer. Było wszystko fajnie, gdy nagle...
*niuch niuch*
Czuję...

... sarny! Dosłownie 10 metrów od nas wypadły dwie piękne parzystokopytne istoty. Piesa oczywiście pognała za nimi, lecz po chwili posłusznie wróciła (okazało się, że jednak jest wolniejsza niż one).
Na co dzień cierpię na brak pól, bo obok mam tylko las i las. W końcu miałam taką widoczność jaką chciałam, więc pozwalałam Zuzi latać daleko za myszami i wyszaleć się jak należy.
Piesa całkiem ładnie się przywoływała, trzymała całkiem blisko... a może to tylko zasługa żwaczy? ;)











Wianeek! Na upartego Zu mogłaby przez niego skakać, lecz utrzymał się jakoś na głowie.









 Po tym fantastycznym wyjeździe Zu popadła w lekką powakacyjną depresję, nie żebym się z nią nie zgadzała. Postanowiłam drugiego dnia po powrocie wybrać się na krótką wyprawę do MaxiZoo i odebrać nagrodę pocieszenia z konkursu u Psa w Warszawie. Dwie paczuszki smaków więcej!

A właśnie, te paczki... 8 doszło, czekam na 3.
Ale teraz już na sto, nawet milion procent następny post będzie właśnie o nich! Jak reszta nie dojdzie - trudno. Wieczność czekać nie będę.


 Wielu z Was chciało się dowiedzieć czegoś o naszych nowych szelkach.
Tak więc napiszę Wam, można powiedzieć, mini recenzję:

 Szelki - Kudłaty Art



Model szelek: norweskie
Tkanina: Poliestrowa (brudoodporna)
Podszycie: Pianka
Cena: 70zł

W Kudłatym Artcie zamawiałam pierwszy raz i muszę powiedzieć, że mają dość duży wybór. Sami komponujemy to co zamawiamy (tkaninę, podszycie dodatki (takie jak haft czy odblask) itp.), a jednocześnie wszystko jest jasne i przejrzyste. Pobieramy formularz, wypełniamy z pomocą strony i wysyłamy :)
Ja, jako osoba niesamowicie niezdecydowana, musiałam na wstępie zadać masę pytań: co? jak? dlaczego? (w sumie było ich około 20) i trochę pogdybać. Widać więc, że jestem dość upierdliwym klientem. Mimo to, spotkałam się z przemiłą obsługą. Nie zostałam ani razu zbyta, za to dostawałam wyczerpujące odpowiedzi. Jeszcze przed wysyłką dostałam telefon i ostatecznie uzgadniałam co i jak, bo Pani miała kilka uwag jak polepszyć szele. Na sam koniec skomplikowałam lekko życie z wysyłką, bo zmieniłam adres, ale doszły w sumie dość szybko... super!
     Piankowe podszycie się sprawdziło, choć martwiłam się, że będzie grzało i nada szelkom masywności. Nie prawda! Lekkie, miękkie i fajnie wygląda :)
     Za minus dam tylko to, że podszycie trochę schnie, za to prawdą jest, że bardzo łatwo całość wyczyścić. Jako, że trochę nam się ubrudziły (ziemią i końską koopą) miałam szansę przetestować ich brudoodporność. Woda, mydło, szczoteczka i po sprawie!

Na prawdę polecam. Warto troszkę zainwestować, żeby mieć takie full wypas ;)

 

Test na spostrzegawczość - kto widzi latającą muchę? ͡° ͜ʖ ͡°



 Koniec wakacji zbliża się wielkimi krokami. W sumie już zaraz za moment będzie koniec.
Absolutnie mi się to nie podoba. Wcale.
Jednak nic nie da się z tym zrobić. Z wakacji korzystałam dość intensywnie jeśli chodzi o podróże (LZS, morze, warmińsko - mazurska działka, Śląsk i Bieszczady).
W stosunku do Zu nie planowałam wcale solidnego wzięcia się za siebie. Żadnego planu ani szczególnych postanowień - chciałam trochę odsapnąć, a i jej przydały się wakacje i trochę nic nierobienia.
Jednak przez te 2 miesiące zauważyłam poprawę na lepsze w takich codziennych kontaktach. Oprócz tego, jak już pisałam, ładniejsze przywołanie. Szlifujemy stare sztuczki i zabieramy się za nowe (aktualizacje będą na fanpage ;).
Jeszcze bym poleniuchowała. Mi nigdy za mało.


 Pozdrawiamy,
Ola i Zuzia


PS Fanpage Zu przebił 500 like - bardzo dziękujemy!

20 komentarzy:

  1. Dobrze, że szczeniakom nic się nie stało :) Świetne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli wakacje udane ;)
    Super z Twojej strony, że zajęłaś się tymi szczeniakami. A jeszcze lepiej ze strony tej pani, która je wzięła ^^.

    Pozdrawiamy, J&T!
    http://littlewhitecompanion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super że wakacje udane :D Super że pomogłaś szczeniakom. Ja z moją sunią byłam nad morzem. :) Szeleczki prześliczne. *.*

    Zapraszamy do nas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne zdjęcia!
    Aktualnie szukam szelek norweskich. Dzięki temu postowi myślę, że skorzystam z 'Kudłaty Art'. :D

    Pozdrawiamy
    W&E
    http://yorkshireterrier-eddy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że dużo podróżowałyście. :) My w tym roku nigdzie daleko nie wyjeżdżaliśmy, ale może na drugi rok pojedziemy na mazury. :)
    Pozdrawiam,
    reksio-the-dog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne zdjęcia, szczególnie to ostatnie. Kiepska sprawa z tymi suczkami, po prostu tracę wiarę w ludzi ;[
    Pozdrawiam Martyna
    http//:moje-zwierzakowo-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wypad! Marzą mi się takie wyjazdowe wakacje z psem. Fajnie, że macie możliwość spędzać wspólnie tyle czasu. Zdjęcia cudowne! :)
    Sytuacja ze szczeniakami...eh, nie mam słów na takie zachowanie ludzi. Dobrze, że im pomogłaś.

    Pozdrawiam
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. http://awucia.blogspot.com/ *

    OdpowiedzUsuń
  9. Super że historia ze szczeniakami skończyła się dobrze :)
    A wypad jest meega <3 te zdjęcia pajęczyn !
    wakacje wakacjami, dopiero teraz mogłyby zacząć się wakacje :D Super, że relacje miedzy Tobą a Zu się poprawiły :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Wypad musiał być świetny! Co za ludzie... :/ Szkoda, że nie udało Ci się zapamiętać ich rejestracji. Zdjęcia są cudowne! *.* Też chciałam zamówić Lunie szelki na kudłatym arcie, ale chyba uszyje sama.
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
  11. Super te... pajęczyny! :D O tych nieludzkich ludziach i wspaniałej kobiecie czytałam na fb. Super szeleczki. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Macie zaliczone parę fajnych wycieczek na te wakacje, super! :) My na te lato nigdzie daleko nie wyjeżdżałyśmy, ale byłyśmy chociaż na biwaku.
    Fajny ten wypad w Bieszczady, za rok może też pojadę w góry, jest to piękny region Polski. :)
    Wszystkie zdjęcia są prześliczne, a Zuzia jak zawsze - świetna i śliczna modelka! :D
    Szelki są świetne! Pasują do Zu.
    Pozdrawiamy! :)
    Zapraszamy do nas,
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominuję Cię do LBA ;) RudyKundelek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Latająca mucha znaleziona ;) U nas wytropienie saren nie skończyło się tak posłusznie. Co do szelek wyglądają na porządne, cena nie należy do niskich, ale jeśli są funkcyjne i wytrzymałe to czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! :D
      Jeśli chodzi o cenę takich handmadeowych, to nie jest aż taka wysoka ;)

      Usuń
  15. Śliczny ten pies, faktycznie podobny do Fuksa :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne szele :D
    Jeździłam konno dobre 7 lat i po pewnym czasie upadków już nie liczyłam ;) Ale mimo, że z wysoka to nigdy żadnego nie poczułam, jedynie byłam cała oblepiona w błocie przy deszczowej pogodzie :P

    OdpowiedzUsuń
  17. no widzę że udane nie zmarnowane. Dobrze że szczeniaki całe i zdrowe
    Pozdrawiam M&M
    http://majkimojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Aktywnie spędzone wakacje, brawo! ;)
    Zazdroszczę tych Bieszczad, my mamy tam dwa razy dalej niż Wy... :/
    Gratuluję cierpliwości w robieniu zdjęć oraz w... pleceniu tak ogromnego wianku! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko zbierałam kwiatki - wianek dzielnie plotła mama :D

      Usuń

Notka przeczytana? No to śmiało - pisz komentarz! ;)
Każdy jest dla mnie wyróżnieniem i ogromną motywacją!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...